Postanowiłam tu wrócić, może mój "powrót" skończy się na tym poście, a może nie! Nie wiem jak to dalej się potoczy... Mam gdzieś, że nikt tego nie czyta, bo nie o to w tym chodzi. Piszę, bo dla mnie to najlepszy sposób by wyrazić swoje emocje, przelewam swój ból tutaj, bo to mi pomaga. To coś w stylu pamiętnika, którego nigdy jeszcze nie prowadziłam. To tyle jeżeli chodzi o wstęp!;)
Dzisiejszy dzień miną by normalnie, gdyby nie pewna osoba, a dokładnie sms od niej. To co przeczytałam było dla mnie wielkim szokiem/zaskoczeniem, Poczułam się tragicznie, a to dlatego, że ktoś przeprosił mnie za to, że odeszłam bez żadnego wyjaśnienia, pożegnania... Ucieszyłam się, że ten ktoś tęsknił za mną, że nie postawił mnie na przegranej pozycji, wyciągną pomocną dłoń w momencie gdy spadałam na sam dół. Nie wiem jak to wszystko się potoczy. Mam nadzieję, że w końcu los się do mnie uśmiechnie i będzie dobrze, bo już zapomniałam jak to jest być szczęśliwym. No więc tak na koniec chciałam powiedzieć/napisać, że nie powinniśmy odrzucać innych tylko dlatego, że nie mają zbyt wiele czasu dla nas lub czasem się na nas wkurzą lub nie będą mieć ochoty na spotkanie... Popełniamy błędy, bo jesteśmy tylko ludźmi, idziemy z nimi w przyszłość z nadzieją, że ich więcej nie popełnimy. Teraz dopiero doszło do mnie to co zrobiłam kilka miesięcy temu i wiem, że mimo tego, że ktoś wbił mi kolejny nóż w serce, to powinnam była z tą osobą porozmawiać, a nie uciekać jak tchórz. Nie na tym polega przyjaźń!
"Jest tak samo może tylko trochę smutno i nie mówisz dobranoc i nie mogę przez to usnąć"